Artykuł o Muzyce Serca w Wiener-Zeitung

Serce tworzy muzykę

Artykuł z „Wiener Zeitung”

Autor: Alexandra Grass

wienerzeitung_1

Oryginalny tekst znajduje się pod adresem:

http://www.wienerzeitung.at/themen_channel/wissen/mensch/?em_cnt=441724&em_cnt_page=2

  • Muzyka ma pozytywny wpływ na akcję serca i znajduje coraz więcej zastosowań w medycynie.
  • Dźwięki przynoszą ulgę w stanach wyczerpania, depresji i paniki u osób chorych na raka

Dla niektórych są to dźwięki harfy, dla innych – skrzypiec lub bębnów. Wywołują one ciepłe, przyjemne odczucia. To jednak nie jest tylko dla polepszenia humoru. To coś, co ma istotny i mierzalny wpływ na zmienność rytmu serca (HRV) człowieka. Medycyna zaczyna wykorzystywać wpływ muzyki na aktywność serca i coraz częściej stosuje terapię muzyką. Czy to w oddziale patologii noworodków, czy medycyny paliatywnej, czy też na sali operacyjnej lub w reanimacji – muzyka nabywa status leku.

Już w czasach antycznych ludzie wiedzieli, że chory człowiek znajduje się w stanie „nieładu” i że przy pomocy muzyki można przywrócić wewnętrzną harmonię duszy i umysłu. Z biegiem czasu powstała aktywna terapia muzyczna – przy której się śpiewa i gra na instrumentach muzycznych – i pasywna (receptywna) terapia muzyczna, gdy po prostu słucha się muzyki. Receptywna terapia muzyczna po drugiej wojnie światowej na jakiś czas straciła znaczenie, jednak od lat osiemdziesiątych zeszłego wieku znajduje coraz więcej zastosowań. Choć badania są nieliczne to potwierdzają pozytywny wpływ muzyki na organizm człowieka – a zwłaszcza na serce.

Rytm serca jest tak samo unikatowy jak i sam człowiek

Nasz rytm serca jest tak samo unikatowy jak i sam człowiek. Czas trwania pomiędzy kolejnymi akcjami serca nigdy nie jest taki sam.

To widać przy badaniu tak zwanej zmienności rytmu serca (HRV) – zdolności organizmu do zmiany częstości akcji serca. Fizyczne lub psychiczne napięcie zwykle powoduje podwyższenie częstości akcji serca, które w normie znowu się obniża kiedy napięcie spada i następuje relaks i rozluźnienie.

Przy tym ludzie, które mają większą zmienność rytmu wykazują lepszą zdolność do adaptacji do i po sytuacjach stresowych, jak udowodniono badaniami niedawno przeprowadzonymi przez lekarzy medycyny paliatywnej Uniwersyteckiej Kliniki w Wiedniu. Lekarz medycyny ogólnej pan Klaus-Felix Laczika w ramach eksperymentu zmierzył oddech i HRV muzyków z Orkiestry Filharmonicznej Wiednia i słuchaczy podczas koncertu Mozarta.  „Podczas koncertu występują wszystkie stany egzystencjalne człowieka – od ekstazy do wyciszenia i spokojnej radości”, tłumaczy lekarz.

Też u pacjentów chorych na raka muzyka potrafi przeprowadzić ciało i umysł, w zależności od celu, do bardziej rozluźnionego lub aktywnego stanu i przez to polepszyć jakość życia, podkreśla internista Herbert Watzke z Kliniki Uniwersyteckiej. „Muzyka działa uzdrawiająco, nawet jeśli wyzdrowienie w wąskim znaczeniu tego słowa nie jest możliwe.”

Bicie własnego serca tworzy dźwięki

Im większa jest zmienność rytmu serca, tym większa zdolność do samoregulacji. Mała zmienność jest wskaźnikiem do podwyższonego ciśnienia, wypalenia, stresu lub depresji. W takiej sytuacji serce zachowuje się jak „dyrygent ze związanymi rękoma”.  Celem jest jego wyzwolenie, przecież to on nadaje rytm i puls wszystkim systemom organizmu, tłumaczy dla „Wiener Zeitung” Rasmus Gaupp-Berghausen, kierownik badań naukowych z laboratorium japońskiego badacza wody Masaru Emoto. W swojej pracy, między innym, bada jaki wpływ ma muzyka na wodę i na podstawie tego wyciąga wnioski o tym, jaki muzyka ma wpływ na organizm człowieka.

Wspólnie z austriackim terapeutą muzycznym Peterem Grausem pracuje w laboratorium w Liechtensteinie nad projektem „Sound of Soul”. Przy pomocy specjalnego urządzenia na podstawie EKG i specjalnie opracowanego oprogramowania powstaje możliwość tworzenia muzyki z wibracji  bicia serca.

Pacjent leży w zaciemnionym pomieszczeniu, zamyka oczy, rozluźnia się i słucha. Urządzenie przez specjalne elektrody umieszczone na ciele odczytuje impulsy płynące z serca (wibracje) i przetwarza je w muzykę. To jest tak, jak by serce dotykało klawiszy fortepianu lub prowadziło smyczek po strunach skrzypiec.

Co z tego powstaje? Możliwości jest bardzo wiele. Delikatne, miękkie dźwięki, intensywne uderzenia bębnów, szybka lub wolna zmiana tonów. Ta muzyka nie poddaje się wpływowi ani ze strony pacjenta, ani terapeuty, mówi Graus. Po nagraniu na płytę te dźwięki mogą być przesłuchiwane w domu w dowolnej chwili. W odróżnienie od słuchania Mozarta, słuchamy muzyki własnego serca. Różnica polega na tym, że w przypadku każdej innej muzyki musimy się dostosować do jej rytmu i wibracji. „W przypadku, kiedy słucham własnej muzyki, nie muszę się dostosowywać”, mówi Gaupp-Berghausen. Określa to jako „efekt bawarskiej browarni”, gdzie w ciągu chwili wszyscy okazują się  zestrojeni.

Wygląda na to, że słuchanie własnej muzyki ma zdecydowanie większy wpływ na organizm, niż zwykła terapia muzyczna. Grausowi nie brakuje doświadczenia praktycznego. Już zarejestrowane są bardzo dobre wyniki stosowania tej metody u dzieci z ADHD i pacjentów w śpiączce. Również, w aktualnie przeprowadzonych badaniach w brazylijskiej klinice dla dzieci chorych na raka, już po kilku zastosowaniach widać znaczne zmiany w HRV dzieci, które słuchały własnej muzyki. Również w przypadkach wypalenia, zaburzeniach snu, szumach w uszach lub bólu i wielu wielu innych zastosowanie takiej terapii jest naprawdę bardzo duże.

Jak to zadziała jednak nie da się powiedzieć. To, że coś się dzieje, można później sprawdzić u każdego człowieka przez analizę zmienności rytmu serca. I nawet „jeśli ktoś odbiera to po prostu jako coś pięknego, to też już jest dobrze”, tłumaczy terapeuta.

Muzyka serca znajduje zastosowanie w okulistyce, stomatologii, ginekologii, psychologii, ale też i w medycynie komplementarnej. Również jeden z wiedeńskich szpitali zainteresował się nową technologią. W trakcie przygotowania są badania we współpracy z Ludwig-Maximilian-Uniwersitet w Monachium.

Kryształy wody pokazują jakość muzyki

Badacz wody Gaupp-Berghausen spróbuje unaocznić piękno i skuteczność dźwięków – w tym też tych z muzyki serca – przy pomocy obrazów. Technika, która pozwala na robienie tego, została opracowana przez Japończyka Masaru Emoto, który już ponad 20 lat zajmuje się kryształami wody.

W tym celu zamrażają 0,8 mililitra wody w kształcie stożka, na ostrym końcu którego, mieści się pojedynczy kryształ o wielkości 0,3 mm. Te zeskanowane kryształy wyglądają jak prawdziwe, malutkie dzieła sztuki – i zwłaszcza wtedy, kiedy wodę otaczają fale muzyki. „To jest największą bzdurą, którą mógłbym zrobić, ponieważ jak poddaję wodę wpływowi fal dźwiękowych nie zmienia się jej ani chemiczny, ani fizyczny skład”, tak odbierał Gaupp-Berghausen pracę Masaru Emoto 10 lat temu. W międzyczasie zrobił już ponad 2000 prób wody. Wynik okazał się zaskakujący: najpiękniejsze kryształy – najbardziej harmonijne – powstają pod wpływem muzyki.

„Sporo ludzi mówi, że nasza praca nie jest naukową, ponieważ ten sam kryształ nie da się powtórzyć”, mówi badacz. Ale przecież tak samo nie istnieją dwa identyczne płatki śniegu lub dwóch identycznych ludzi. „Wiemy, że woda jest dipolowa, składając się z wodoru i tlenu (H2O), i ciągle buduje nowe połączenia, jej molekuły znajdują się ciągle w ruchu i reagują na wibracje od zewnątrz”. To brzmi dziwnie, ale wygląda na to, że doświadczenia udowodniają, że to  jest słuszne.

 

Udostępnij:

facebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmailfacebooktwittergoogle_plusredditpinterestlinkedinmail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.